Dziś kupiłam nową torebkę. Zaczęłam przepakowywać rzeczy i co? Przeraziłam się. Wyjęłam wszystkie graty na stół , na wielki stos ,a potem na podzieliłam na mniejsze stosiki. Gdzie to się wszystko mieści?
stosik niezbedny:
portfel
klucze firmowe
klucze domowe
etui na karty rabatowe wypchane na maksa
pomadka ochronna
długopis
telefon
chusteczki
stosik sezonowy:
folder festiwalu filmowego Nowe Horyzonty - już niektualny
rękawiczki
cukierki wykrztuśne
stoisk prawiezbędny albo "można się obejść"
dwa błyszczyki ( po co dwa)
puderniczka (nigdy nie użyta od pół roku)
słuchawki do telefonu ( j.w.)
tampon OB (zaraz go wyrzucę)
klucze rodziców ( używane raz na rok )
stosik zbędny czyli "na czarną godzinę, która nigdy nie nadejdzie"
krem nivea ( może będzie mróz i spierzchną mi dłonie? nie lepiej trzymać krem w samochodzie? )
prezerwatywa ( w ogóle nie wiem po co, czyżbym planowała "skok w bok" ?)
różaniec ( jak mi przyjdzie ochota pomodlić się ... ale kiedy? w przysłowiowej trwodze ? )
Uwaga - naliczyłam 20 sztuk .
Jak sobie radzą w życiu faceci bez torebek?
czwartek, 15 listopada 2012
środa, 31 października 2012
Potrawa jednogarnkowa a'la Dalmatinska Peka
Dalmatinska Peka to rodzaj zapiekanej potrway jednogarnkowej przygotowywanej pod specjalną metalową lub glinianą pokrywą do pieczenia w piecu opalanym drewnem.
Ispod peke - to znaczy że jedzenie upieczone zostało pod peką , czyli pod tą pokrywą.
Tu zobaczcie jak to wygląda ( link do fotki - z konoby - czyli tawerny- z Vodic )
http://www.makina-vodice.com/images/pekav.jpg
Pod peką można piec wszystko - mięso, warzywa, ryby, owoce morza ...
Oczywiście ani peki ani pieca nie mam w Sochoniach, ale bardzo lubię upiec coś w tym stylu po prostu w piekarniku. Chodzi mi o pekę mięsną mieszaną z warzywami - wszystko pieczone długo w zamkniętej szczelnie żeliwnej brytfannie. Tak długo że wszystkie smaki połączą się i przenikną nawzajem. Amen.
Składniki:
2 kg mięsa ( może być jeden rodzaj lub mieszane - karkówka, żeberka, udka kurczaka, golonka, kawałki tłustej wołowiny itp itd)
2 cebule
kilka ząbków czosnku
kilka marchewek
minimum 1 kg ziemniaków ( ja daję czasami nawet x2 tyle, bo u mnie ziemniaki "schodzą" szybciej od mięsa)
2 papryki czerwone
ewentualnie inne warzywa np. cukinia
trochę oliwy
ewentualnie szklanka białego wina
przyprawy - sól, pieprz, suszony czosnek, listki tymianku, rozmarynu
można dodać liście laurowe i ziele angielskie oraz przyprawę typu vegeta jak to lubi
Mięsko kroimy na duże kawałki - ka kroję na porcje na jedną osobę, ziemniaki na pół, paprykę, cebulę na duże kawałi, wszystko mieszamy w dużej misce z oliwą i przyprawami, układamy ściśle w brytfannie, przykrywamy i wstawiamy do nagrzanego piekarnika ( ok 200 st) , po jakimś czasie możemy zmniejszyć temperaturę i podlać winem, albo dolać odrobinę wody jak wychodzi na suche. Pieczemy długo, tak żeby wszystko było mięciutkie. Ile - eksperymentujmy sami, bo to zależy od piekarnika i brytfanny. Ostatnie 15 minut możemy zwiększyć temperaturę, żeby się bardziej przypiekło od dna. Przypieczone smaczniejsze!
poniedziałek, 1 października 2012
grzyb ślimak
grzyby ogrodowe ?
czwartek, 13 września 2012
Pora na przetwora cz.4 - grzybki w oliwie z ziołami
Przepis ten znalazłam w książce Jamie Oliviera. Wzbudził moje całkowite zaufanie i pobudził apetyt na takie pyszności. A że codziennie znajduję przy domu grzyby - dokładnie koźlaki ( podbrzeźniaki) muszę je jakoś przerabiać ;)
Grzyby obieram, opłukuję, kroję w kawałki.
W międzyczasie gotuję w garnuszku marynatę - ocet jabłkowy i wodę w proporcjach 1:1 , dodaję sól oraz trochę cukru ( cukier to akurat mój pomysł, w przepisie go nie ma, a według mnie powinien być ).
W misce przygotowuję zalewę z oliwy z pierwszego tłoczenia, posiekanego czosnku i ziół - ja dodałam świeże listki tymianku, bazylii i rozmarynu, oraz odrobinę soli i pieprzu do smaku. Ilość czosnku i ziół dowolna, tak jak lubimy.
Wrzucam grzyby do wrzącej marynaty i gotuję max. 3 minuty ( licząc od wrzenia ). Ugotowane gorące grzyby odsączam szybko na sicie i wrzucam do miski z oliwą. Mieszam szybko i pakuję do słoika jeszcze gorące. Zalewa musi w całości pokrywać grzyby.
Myślę, że dla pewności można jeszcze te słoiki zapasteryzować, szczególnie jeżeli chcemy żeby grzyby postały dłużej. Ale u mnie i tak nie postoją, bo zostaną szybko zjedzone. Są megapyszne.
Jamie Olivier w podobny sposób robi też warzywa - np. cukinię czy bakłażany. Ja jeszcze nie próbowałam, ale wierzę mu , na pewno są równie pyszne jak grzyby.
Grzyby obieram, opłukuję, kroję w kawałki.
W międzyczasie gotuję w garnuszku marynatę - ocet jabłkowy i wodę w proporcjach 1:1 , dodaję sól oraz trochę cukru ( cukier to akurat mój pomysł, w przepisie go nie ma, a według mnie powinien być ).
W misce przygotowuję zalewę z oliwy z pierwszego tłoczenia, posiekanego czosnku i ziół - ja dodałam świeże listki tymianku, bazylii i rozmarynu, oraz odrobinę soli i pieprzu do smaku. Ilość czosnku i ziół dowolna, tak jak lubimy.
Wrzucam grzyby do wrzącej marynaty i gotuję max. 3 minuty ( licząc od wrzenia ). Ugotowane gorące grzyby odsączam szybko na sicie i wrzucam do miski z oliwą. Mieszam szybko i pakuję do słoika jeszcze gorące. Zalewa musi w całości pokrywać grzyby.
Myślę, że dla pewności można jeszcze te słoiki zapasteryzować, szczególnie jeżeli chcemy żeby grzyby postały dłużej. Ale u mnie i tak nie postoją, bo zostaną szybko zjedzone. Są megapyszne.
Jamie Olivier w podobny sposób robi też warzywa - np. cukinię czy bakłażany. Ja jeszcze nie próbowałam, ale wierzę mu , na pewno są równie pyszne jak grzyby.
Lecsó ... czyli sezon paprykowy w pełni
Przepis prosty, w przeciwieństwie do węgierskiego języka.
Składniki (porcja dla ok.4 osób) :
Podsmażam boczek na odrobinie oleju, a jak się już lekko wytopi, dodaję plasterki kiełbasy i smażę jeszcze kilka minut. Zmniejszam temperaturę, wrzucam cebulę, cały czas mieszając oczywiście i pilnując żeby się nie przypaliła. Następnie wsypuję mieloną paprykę i jeszcze chwilę smażę. Potem dodaję paprykę ostrą i słodką i podsmażam ,ciągle mieszając, jeszcze przez minutę. Po chwili wrzucam pomidory, podlewam winem, dodaję sól i pieprz i duszę pod przykryciem na mniejszej temperaturze około 15-20 minut.
Leczo powinno być pikantne, a niektórzy uważają że bardzo pikantne. Dlatego też możemy podać osobno w miseczce ostrą pastę paprykową. Niech każdy sobie doprawi do ostrości, na tyle na ile zniesie to jego język ;)
Składniki (porcja dla ok.4 osób) :
- kawałek dobrego wędzonego boczku - pokrojony w kostkę
- 2-3 szt węgierskiej kiełbasy lub ewentualnie chorizo - pokrojonej w plasterki
- 2 cebule posiekana w kostkę
- świeża słodka papryka ( 2 żółte + 4 czerwone ) - pokrojona w kawałki 2x2 cm
- świeża papryczka chili lub inna ostra, bez gniazd nasiennych, pokrojona w kawałki ( może też być papryka ostra ze słoiczka, lub w formie pasty )
- kilka średnich dojrzałych pomidorów ( mają być obrane ze skórki i gniazd nasiennych, pokrojone w kosteczkę albo zmiksowane w malakserze) - lub ewentualnie pomidory krojone w puszce
- 2 łyżki kopiaste papryki mielonej słodkiej
- sól, pieprz do smaku
Podsmażam boczek na odrobinie oleju, a jak się już lekko wytopi, dodaję plasterki kiełbasy i smażę jeszcze kilka minut. Zmniejszam temperaturę, wrzucam cebulę, cały czas mieszając oczywiście i pilnując żeby się nie przypaliła. Następnie wsypuję mieloną paprykę i jeszcze chwilę smażę. Potem dodaję paprykę ostrą i słodką i podsmażam ,ciągle mieszając, jeszcze przez minutę. Po chwili wrzucam pomidory, podlewam winem, dodaję sól i pieprz i duszę pod przykryciem na mniejszej temperaturze około 15-20 minut.
Leczo powinno być pikantne, a niektórzy uważają że bardzo pikantne. Dlatego też możemy podać osobno w miseczce ostrą pastę paprykową. Niech każdy sobie doprawi do ostrości, na tyle na ile zniesie to jego język ;)
czwartek, 23 sierpnia 2012
Carpacio z borowików
- Carpacio robimy z surowych prawdziwków świeżo zerwanych, twardych, zdrowych i bardzo dobrze oczyszczonych. Możemy je przed pokrojeniem sparzyć wrzątkiem.
- Na taką porcję jak na fotce wystarczy kilka borowików. Kroimy je na cieniutkie plasterki i układamy na półmisku.
- Posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i solą.
- Lekko spryskujemy octem balsamicznym i polewamy oliwą z pierwszego tłoczenia.
- Można dodać też zioła - czosnek, oregano, bazylię.
- Odstawiamy w chłodne miejsce do zmacerowania na min. 1/2 godziny.
- Przed podaniem możemy udekorować polewą balsamiczną i świeżymi listkami ziół.
- Do tego najbardziej pasuje bagietka, ciabatta albo inne pszenne pieczywo.
środa, 22 sierpnia 2012
Pora na przetwora cz.3 - marynowane grzybki
Kolejny sprawdzony przepis , dla tych którzy lubią grzybki delikatnie słodkie i kwaśne.
Zalewa:
4 szklanki wody
1 szklanka octu
przyprawy - sól, ziele angielskie, listek laurowy
sól do smaku
3-4 łyżki cukru ( do opieniek możemy dać 3 łyżki cukru + 1 miodu)
Woda do obgotowania grzybów - na 1 l. wody , 1 łyżka soli + troszkę octu lub kwasku cytrynowego
- Oczyszczone i umyte grzyby gotuję około 5-10 minut od zagotowania.
- Czas gotowania zależy od wielkości grzybów (opieńki i zielonki krócej, a podgrzybki i borowiki dłużej).
- Obgotowane grzyby odsączam na sicie. Jak jest dużo śluzu, to przepłukuję je kilka razy dokładnie pod bieżąca wodą.
- W dużym garnku gotuję zalewę octową i wrzucam partami ugotowane i odsączone grzybki.
- Jak się zagotują napełniam słoiki wraz z marynatą.
- Do każdego słoika wkładam wcześniej kawałek cebuli i marchewki.
- Po napełnieniu wycieram brzegi i dobrze zakręcam, a potem odwracam do góry dnem.
Pora na przetwora cz.2 - gruszki w occie
Tym razem gruszki - przepis najlepszy jaki znam i sprawdzony przez kilka pokoleń.
Na 1 kg gruszek potrzebujemy:
1/2 litra wody
1/2 litra octu 6% (lub trochę więcej niż szklanka 10%)
0,5 kg cukru
przyprawy - goździk, cynamon
- W dużym garnku gotujemy syrop z przyprawami wg. podanych wyżej proporcji na 1 kg gruszek.
- Gruszki obieramy, kroimy na połówki ( lub ćwiartki jeżeli są bardzo duże ).
- Gruszki wrzucamy do garnka z gotującym się syropem. Jeżeli gotujemy ich dużo, trzeba to robić partiami, max po 2 kg.
- Owoce gotujemy przez około 5 minut od zagotowania.
- Przekładamy gorące gruszki do słoików wraz z zalewą ( tylko koniecznie bez goździków, gdyż wtedy owoce w słoikach przebarwią się ). Słoiki dokładnie zakręcamy i odwracamy do góry dnem. Pamiętajmy o wytarciu brzegów i dobrym dopasowaniu zakrętek.
Pora na przetwora cz.1 - śliwki w occie
Wywołała mnie dziś do tablicy moja teściowa, która właśnie dryluje śliwki i potrzebuje przepisu.
Jest to przepis sprawdzony przez 3 pokolenia , więc wchodźcie w niego w ciemno.
Śliweczki są pyszne, słodko kwaśne i chrupiące. A zalewa ze słoika, po zjedzeniu śliwek, jest idealna jako dodatek do potraw słodko-kwaśnych, np. do chińszczyzny albo śledzi na słodko.
- 6 kg śliwek - najlepiej twardych węgierek, kroimy wzdłuż za pół i wyjmujemy pestkę
- gotujemy marynatę: 2 butelki octu + 4 butelko wody + ziarna pieprzu, goździki, rozmaryn
- gorącą marynatą zalewamy w dużej misce śliwki, mieszamy i zostawiamy na drugi dzień.
- po ok. 24 godzinach śliwki odcedzamy i nakładamy do słoików o pojemności 200-300 ml i przesypujemy warstwami cukrem ( 4-6 łyżek cukru na słoik, w zależności od tego jak słodkie są śliwki). Słoiki zakręcamy dokładnie i odstawiamy w chłodne miejsce. Śliwki są gotowe do jedzenia za około miesiąc, jak cukier się dobrze rozpuści, a śliwki zmacerują.
- Na 6 kg śliwek potrzeba około 15 słoików.
- Marynatę octową po odcedzeniu śliwek możemy użyć jeszcze raz do kolejnej tury. Można ją zagotować i zlać do butelek. Można ją także zużywać jako dodatku do potraw zamiast octu - jest to po prostu słaby ocet z lekkim posmakiem śliwek.
- Po zjedzeniu śliwek nie wylewajmy zalewy - jest bardzo smaczna - smakuje słodko-kwaśno i śliwkowo. Po prostu gotowa marynata do śledzi, albo dodatek do dań chińskich.
Zupa grzybowa z koźlaków - super łatwa
Zupa jest super łatwa i wszystkim smakuje, no może oprócz naszego Kuby, który nienawidzi grzybów w każdej postaci i zatyka nos, jak je gotuję.
Dziś zebrałam wokół naszego domu 20 grzybów koźlaków i szybko ugotowałam zupę z najprostszego na świecie przepisu dla leniuchów.
- Grzybki trzeba oczywiście przebrać i oczyścić, potem pokroić w plasterki i wrzucić do teflonowego garnka z 1 łyżką masła.
- Do tego dać pół posiekanej drobno cebuli i dwa ziemniaki pokrojone w kostkę 1-2 cm. Wszystko poddusić na maśle , mieszając od czasu do czasu, przez 5-10 minut , z dodatkiem ziaren pieprzu i ziela angielskiego, no i listka laurowego też.
- Do smaku dodać sól czy ewentualnie "ziarenka smaku".
- Można wrzucić zamiast tego kostkę rosołową - tylko taką sprawdzoną, bez zapachu magi na 5 metrów. Ja od czasu do czasu, choć bardzo rzadko, używam kostki Winiary "bulion z liściem laurowym".
- Jak się wszystko poddusi, dodać wody, gotować 10 minut i zupa gotowa.
- Ja dodaję na koniec posiekany koperek i łyżkę śmietany prosto do talerza.
wtorek, 21 sierpnia 2012
Chorwackie przysmaki + pułapki ( delicije + zamke)
Przysmaki prosto z Dalmacji:
- paski sir (ser z Pagu, owczy )
- sir Primorac
- dalmatinski prsut (czyli szynka suszona dojrzewająca)
- djevicansko maslinovo ulje (oliwa z pierwszego tłoczenia, produkcji domowej )
- Plavac (wino białe )
- domace vino ( wino domowe produkcji Ruży Maticz z Sv.Petar na moru)
- prosek (domowe deserowe wino, produkcji gospodyni z Sv.Petar ) A tu podaję kilka pułapek językowych, które czyhają na nas w Chorwacji:
koronka čipka
rodak zemljak
kuzyn rođak
lipiec srpanj
czerwiec lipanj
październik listopad
rok godina
szalony lud
rano jutro
jutro sutra
wcześnie rano
narkotyk droga
drogi drag
gospodyni gospoda
powoli polako
jeszcze još
truskawka jahoda
prosto pravo
pułapka zamka
zamek dvorac
Przysmaki lata z ogródka
Rukola, szczypiorek czosnkowy i pomidorki prosto z grządki.
Do tego ser gorgonzola, sos balsamiczny i oliwa chorwacka.
Po prostu pychota.
poniedziałek, 16 lipca 2012
czwartek, 12 kwietnia 2012
Tiramisu
Moja wersja z żółtkami ubijanymi na parze ;)
Duże opakowanie biszkoptów podłużnych , mogą być firmy San , ale najlepsze jakiekolwiek "made in Italy", 500 g mascarpone, 4 jajka, 4 łyżki cukru pudru, około pół litra świeżo zaparzonej kawy (może być rozpuszczalna) bez cukru z dodatkiem 2 łyżek koniaku.
Tiramisu najlepiej wychodzi w prostokątnym szklanym naczyniu do zapiekania o wymiarach około 25x30 cm, ale może być inne naczynie dostatecznie duże i płaskie, żeby ułożyć biszkopty.
Krem - na parze ( czyli w misce metalowej ustawionej na garnku z gotującą się wodą) ubijamy 4 żółtka z cukrem pudrem, zdejmujemy z pary i dodajemy mascarpone, miksujemy najpierw delikatnie, potem na dużych obrotach, ubijamy pianę z białek na sztywno, dodajemy do kremu i mieszamy dokładnie łyżką.
W naczyniu układamy biszkopty, jeden przy drugim dość ściśle, nasączamy dokładnie kawą ( ok. 1 szklanki) , na to rozkładamy połowę kremu, układamy drugą warstwę biszkoptów, nasączamy drugą szklanką kawy i układamy resztę kremu. Przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc. Przed podaniem posypujemy czarnym kakao i wiórkami czekolady.
MNIAAAAAAM !
poniedziałek, 26 marca 2012
Sałata z fetą i żurawinami ( plus wariant z kurczakiem)
Tu najważniejszy jest SOS
Dobry sos to S.O.S. dla każdej sałatki ... zmieni nawet smak trocin ;)
Składniki :
sałata krucha, lodowa albo miks sałat
ser feta pokrojony w kostki ok 1-2 cm (najlepiej gotowe kosteczki w zalewie)
ewentualnie 1 pierś z kurczaka - ugilowana lub usmażona, przyprawiona tak jak lubimy
żurawiny suszone - garść
uprażone płatki migdałów 3-4 łyżki
do dekoracji pomidorki koktajlowe - kilka sztuk
sos: roztarty ząbek czosnku, kubek jogurtu naturalnego, 1 łyżka majonezu, sok z 1/2 cytryny, 1 łyżeczka cukru, sól do smaku
Rozdrobnione sałaty mieszamy z żurawinami i 1/3 sosu. Układamy na półmisku.
Wariant dla wegetarian - wierzch sałaty posypujemy kosteczkami sera feta, polewamy resztą sosu i posypujemy uprażonymi płatkami migdałów.
Wariant dla mięsożerców ;) - na wierzchu sałaty układamy kostki sera feta na pzremian z pokrojoną ugrilowaną lub usmażoną na oliwie pierś z kurczaka i polewamy całość sosem i posypujemy płatkami migdałów.
Dobry sos to S.O.S. dla każdej sałatki ... zmieni nawet smak trocin ;)
Składniki :
sałata krucha, lodowa albo miks sałat
ser feta pokrojony w kostki ok 1-2 cm (najlepiej gotowe kosteczki w zalewie)
ewentualnie 1 pierś z kurczaka - ugilowana lub usmażona, przyprawiona tak jak lubimy
żurawiny suszone - garść
uprażone płatki migdałów 3-4 łyżki
do dekoracji pomidorki koktajlowe - kilka sztuk
sos: roztarty ząbek czosnku, kubek jogurtu naturalnego, 1 łyżka majonezu, sok z 1/2 cytryny, 1 łyżeczka cukru, sól do smaku
Rozdrobnione sałaty mieszamy z żurawinami i 1/3 sosu. Układamy na półmisku.
Wariant dla wegetarian - wierzch sałaty posypujemy kosteczkami sera feta, polewamy resztą sosu i posypujemy uprażonymi płatkami migdałów.
Wariant dla mięsożerców ;) - na wierzchu sałaty układamy kostki sera feta na pzremian z pokrojoną ugrilowaną lub usmażoną na oliwie pierś z kurczaka i polewamy całość sosem i posypujemy płatkami migdałów.
Sałata szpinakowa z rulonikami z melona i prosciutto
sałata ze szpinaku z rulonikami z melona i prosciutto |
Smakuje nawet starszemu pokoleniu ;)
Cząstki melona owinąć prosciutto, ułożyć na listach szpinaku. Polac sosem i posuwac prażonymi pestkami dyni i wiórkami parmezanu.
Można dodać też parę suszonych pomidorów do dekoracji, a zamiast pieczywa paluszki crostini.
niedziela, 25 marca 2012
Sałatka z makaronu sojowego i surimi
sałatka z makaronu sojowego z surimi i selerem naciowym |
chrupiący wariant z selerem naciowym
Makaron sojowy przygotować jak na opakowaniu. Odcedzony przełożyć do miski i pokroić (najlepiej nożyczkami) na kawałki 3-4 cm.
Dodajemy puszkę kukurydzy, 3-4 łodygi selera naciowego pokrojone w kawałki 1 cm, małe opakowanie pokrojonych surimi , 1/2 pokrojonej papryki czerwonej , 1-2 łyżki posiekanego szczypiorku, 1 malutką ostrą papryczkę posiekaną drobniutko. Do tego sok z cytryny plus 2 łyżki majonezu, 1 łyżeczkę cukru, sól do smaku.
Jak mamy świeżą kolendrę to możemy ją dodać na koniec - pasuje idealnie i daje bardziej egzotyczny smaczek.
Sałatka z makaronu sojowego z mango
sałatka z mango z makaronem sojowym i surimi |
Makaron sojowy TaoTao namoczyć w gorącej wodzie, odsączyć i pokroić na kawałki 3-4 cm.
Dodać małę opakowanie surimi w kawałkach 1 cm, całe mango (najlepiej twarde) starte na tarce o grubych oczkach, 1/2 papryki czerwonej pokrojonej na kawałki 1 cm, 2-3 łyżki posiekanej świeżej kolendry (łodyżki i listki).
Wymieszać z sosem i 1 łyżką sałatkowego oleju. Można dodać parę kropel oleju sezanowego.
Sos robimy w malakserze albo w moździerzu - ucieramy 1 ostrą papryczkę, z kawałkiem startego świeżego imbiru, 1 łyżką cukru brązowego, sokiem z jednej limonki, 1 łyżeczką kuminu, 1 drobniutko posiekaną szalotką i pomidorem. Wszystkie składniki sosu wymieszać i utrzeć na gęstą pastę.Jak jest za gęsta to dodać jeszcze soku z limonki. Na półmisku posypać jeszcze listami kolendry i udekorować papryczkami chili.
piątek, 23 marca 2012
Szaszłyk z łososia z curry
Robimy pastę taką samą jak do curry ( limonka, czosnek, cebulka, kumin-kmin żymski, ostra papryczka, świeży imbir). Dzwonka łososia smarujemy tą pastą, układamy na blasze, skrapiamy oliwą i pieczemy pod górnym ruszem rozgrzanym na maksa - z każdej strony po 5-7 minut. Solimy już na talerzu.
W podobny sposób możemyz robić szaszłyki z łososia - z płata bez skóry wycinamy kotki 2x3 cm, smarujemy pastą i nabijamy na patyczki ( moczone wcześniej przez kilkanaście minut w wodzie) . Pieczemy identycznie jak dzwonka.
Do tego pasuje świetnie sałatka z mango i makaronu sojowego - twarde mango zetrzeć na tarce, świeżą kolendrę posiekać, ostre papryczki pokroić drobniutko, w malakserze utrzeć na pastę - 1 pomidora, 1 szalotkę, kawałek imbiru, sok z limonki, łyżeczkę kuminu ) , makaron sojowy namoczyć we wrzątku na parę minut, potem przelać zimną wodą żeby go ostudzić. Wszystkie składniki wymieszać dokładnie w dużej misce, można posolić i dosłodzić do smaku.
Muchy mam w nosie
Nie idę dziś na standup Szybkiego Szu.
Nie idę na potrójną osiemnastkę.
Muchy już czekają w Metrze,
a ja Muchy mam chwilowo w nosie.
Jestem leniwcem i będę siedzieć
na moim sochońskim drzewie
i podgryzać pestki słonecznika.
czwartek, 22 marca 2012
Blog Michała Zabłockiego
Od dziś zaczynam czytać bloga Michała Zabłockiego z wierszykami, wierszami i wierszydłami.
http://michal-zablocki.blogspot.com
Dziś wierszyk-fraszka o powiększaniu ust najtańszą metodą stosowaną przez nadętych ludzi.
Nie wiem co jest gorsze - mieć usta wydęte, czy zaciśnięte ze złości ?
Lekki wierszyk o ciężkich sprawach.
Przeczytałam na głos Kubie. Odpowiedział jak zwykle "Ssspokoo" ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)