Składniki:
około 2 kg ćwiartek z kurczaka
1 duże albo dwa małe podudzia z indyka ( waga około 1-1,5 kg)
ok.500-700 g kg tłustej wieprzowiny (karkówka albo podgardle , lub inne tłustsze kawałki np. odcięte od żeberek, patrz przepis na żeberka )
ok. 500-700 g wątróbki drobiowej
3-4 jajka
1 łyżka oleju kokosowego albo innego
1 bułka namoczona w rosole z gotowania mięsa
pół szklaneczki porto albo innego dobrego alkoholu ( koniak, malaga itd )
kilka suszonych grzybów
2 cebule, 2-3 marchewki, spory kawałek selera, przyprawy do gotowania mięsa - liść, pieprz, sól, ziele angielskie, przyprawy do pasztetu - pieprz czarny i biały, gałka muszkatołowa, sól.
Z tej ilości składników wychodzi 1 duży pasztet albo dwa średnie ( jak widać na fotce )
Mięso kurczaka i indyka oddzielam od kości. Skórę wyrzucam. Kości mrożę albo dodaję do wywaru na galaretkę drobiową. Wieprzowinę kroję na mniejsze kawałki. Kawałki mięsa solę i pieprzę i odstawiam na jakiś czas do lodówki.
W dużym garnku rozgrzewam olej, wrzucam kawałki mięsa i smażę krótko, potem dodaję posiekane cebule i wszystko razem dusi się kilka minut, wrzucam marchew i seler pokrojone w grube kawałki, dodaję liście laurowe, ziarna pieprzu i ziela angielskiego i sól, zalewam około 1 l wrzącej wody. Mięso dusi się około 1 godziny do miękkości. W razie gdy woda zbytnio wyparuje to trzeba dolać wody, tak żeby mięso było zanurzone w sosie. Mięso można przygotować dzień wcześniej.
Wątróbkę smażę krótko na oleju kokosowym lub klarowanym maśle, pod koniec wlewam porto i redukuję sos.
Odsączone z sosu mięso z warzywami, wątróbkę z sosem, oraz namoczoną bułkę mielę dwa razy ( a raczej robi to zwykle mój mąż Mirek, jest specjalistą od mielenia ;)
Do masy dodaję stopniowo, sprawdzając konsystencję, odcedzony przez drobne sitko sos z duszenia mięsa. Oraz jajka i przyprawy.
Wszystko dokładnie mieszam i wylewam do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Konsystencja pasztetu przed pieczeniem nie może być zbyt gęsta, a nawet lekko płynna, tak żeby masa dała się wylewać do formy. Inaczej pasztet wyjdzie za suchy.
Czas pieczenia to około 1,5 godziny w temp. 175 st. Ale to musicie wyczuć sami, bo czas i temperatura zależy od piekarnika i od wielkości pasztetu.
Pasztet jemy zwykle na święta, ale czasami piekę i od mniejszego święta, wtedy większą cześć zamrażam w szczelnych pojemnikach.
Ten akurat pasztet, który na fotce siedzi w piekarniku, będzie spożywany rodzinnie na Wielkanoc z białym chrzanem, świątecznym sosem chrzanowym. KLIK. Lub z wiosennym sosem jogurtowym. KLIK.
Czas pieczenia to około 1,5 godziny w temp. 175 st. Ale to musicie wyczuć sami, bo czas i temperatura zależy od piekarnika i od wielkości pasztetu.
Pasztet jemy zwykle na święta, ale czasami piekę i od mniejszego święta, wtedy większą cześć zamrażam w szczelnych pojemnikach.
Ten akurat pasztet, który na fotce siedzi w piekarniku, będzie spożywany rodzinnie na Wielkanoc z białym chrzanem, świątecznym sosem chrzanowym. KLIK. Lub z wiosennym sosem jogurtowym. KLIK.
Wesołego Alleluja !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz