Jak to nazwała ULA (moja przyjaciółka od przedszkolnej piaskownicy) - "ta pychota z wątróbki"
Składniki na 2 miseczki
ok 400-500 g wątróbek kurzych - oczyszczone z błon i namoczone wcześniej w mleku
ok. pół kostki masła
1 cebula pokrojona w kosteczkę
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
1 łyżeczka suszonego tymianku
1/4 szklanki brandy lub whisky, koniaku, winiaku albo cherry
sól świeżo zmielony czarny pieprz
W rondlu lub patelni o grubym dnie podsmażam na łyżce masła cebulę i czosnek (ok 3-5 minut). Podsmażone składniki odsuwam na bok patelni i wkładam odsączone z mleka wątróbki. Podsmażam krótko, tak by w środku pozostały jeszcze różowe. Dodaję tymianek, sól, pieprz i alkohol. Na koniec dodaję resztę masła.
Lekko studzę na tyle by móc to zmiksować w blenderze. A potem zmiksowaną masę przecieram przez sito.
Przekładam masę do małych miseczek ( najlepiej z pokrywką ) i wstawiam do lodówki do zastygnięcia, albo prosto do zamrażarki, jeżeli robię na zapas.
Przed podaniem polewam masę w miseczce roztopionym masłem i dekoruję świeżym tymiankiem.
Smakuje wybornie na chlebku, najlepiej domowym albo na grzankach, oczywiście obowiązkowo z dodatkiem domowej marmolady z cebuli.
Do tego dobre wino albo champagne.
Mniamu mniam. Łasuchy trzymajcie brzuchy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz